Na początek kilka pytań: Co na lekcjach języka polskiego podczas edukacji czytelniczej, pracy z lekturą jest najważniejsze? Na czym nam nauczycielom najbardziej zależy? Jakich można się spodziewać odpowiedzi? Chcemy, żeby uczniowie czytali, a może nawet odnajdywali w tym przyjemność. Może więc warto zaplanować zajęcia, na których pokażemy, że nie tylko omawianie lektury, znajomość jej treści i budowy jest ważna, ale samo czytanie, wybranie książki zamiast opracowania jest najcenniejsze. Bo czy podczas „lekturowych lekcji” może być coś ważniejszego od samego czytania książki? Na czym nam najbardziej zależy, na nauczeniu analizy świata przedstawionego, czy nauczeniu… czytania książek. Tak. Nauczeniu czytania książek. Nawet, a może przede wszystkim w kontekście egzaminów, sprawdzianów…
Cykl lekcji związanych z lekturą rozpoczęliśmy kilka tygodni przed wyznaczonym na jej omawianie terminem. Zajęcia były przeznaczone na indywidualne czytanie powieści. Zadaniem uczniów było przyniesienie książki. Celem kilku lekcji czytelniczych było zainteresowanie uczniów lekturą i zmotywowanie ich do czytania. Dla niektórych uczniów było to w ogóle pierwsze spotkanie z książką. Starałam się podkreślać, że jest to bardzo ważne zadanie, właściwie najważniejsze, dlatego poświęcamy czas na lekcji, w szkole. Nic tak ważnego się nie zdarzy później – podczas omawiania lektury, co byłoby cenniejsze od samego czytania książki. Namawiałam uczniów do celebrowania tego procesu oraz do tego, aby uczynili ten czas przyjemnym, dlatego podczas czytania mogli podjadać, leżeć, siedzieć w dowolnym miejscu, przynieść sobie poduszki, kocyk…
Kryteria sukcesu do zajęć:
- posiadanie książki;
- zorganizowanie w sali odpowiedniego miejsca na czytanie;
- samodzielne czytanie książki;
- zapisanie krótkiej refleksji po przeczytaniu każdego kolejnego rozdziału.
Inspiracją do takiego zaplanowania zajęć czytelniczych była książka Kelly Gallagher ” Jak zachęcać do czytania – mini lekcje dla uczniów gimnazjum i liceum”, w której autorka zwróciła uwagę, na fakt, że w szkole najczęściej nie ma czasu i miejsca na czytanie. Badania nie tylko polskie pokazują, że uczniowie czytają za mało zarówno w szkole, jak i poza nią. Taki stan rzeczy nasuwa kilka pytań:
- Czy spośród codziennych ćwiczeń, zadań, pracy w grupach jest możliwe wygospodarowanie czasu na czytanie w szkole?
- Czy przeznaczenie kilku godzin w roku, a w klasach najmłodszych kilkunastu minut codziennie na samodzielne czytanie jest stratą cennego czasu na lekcji?
- Czy warto wierzyć, iż niechętnie czytający uczniowie po powrocie do domu zaczną samodzielnie czytać?
Autorka przytoczonej książki podaje sześć warunków, które warto spełnić, aby zmotywować nastolatków do czytania. Jeden z nich brzmi: „Uczniowie muszą mieć czas na czytanie i miejsce do czytania”
W myśl tej zasady cykl lekturowych spotkań z bohaterami Tolkiena rozpoczęliśmy od zorganizowania w sali „hobbitowych norek”do czytania powieści. Czas na kilku lekcjach przeznaczyliśmy na samodzielne czytanie. Każdy wybrał sobie miejsce w sali i zadbał, aby było wygodne, domowe. Każdy czytał w swoim tempie. Jedyny warunek, jaki uczniowie musieli spełnić, to zapisanie krótkich refleksji po przeczytaniu kolejnych rozdziałów. Oczywiście ja też przyniosłam na te zajęcia książkę, którą akurat czytałam. Też robiłam notatki. Podzieliłam się z uczniami swoją praktyką, która polega na tym, że podczas czytania różnych książek lubię zapisywać w notesie cytaty, myśli, fragmenty, które mnie zainspirują.
Refleksja nauczycielska:
- Dla niektórych uczniów tak zamodelowana sytuacja czytania była praktyką, którą powtórzyli w domu: fajne miejsce, chipsy i książka…
- Wiem na pewno, że każdy uczeń samodzielnie przeczytał przynajmniej kilka rozdziałów książki. Każdy poświęcił kilka godzin na czytanie. Widziałam…
- Przypuszczam, że kilkoro uczniów zainteresowało się przygodami Bagginsa ( mieli szansę) i tym samym książka wygrała z opracowaniem.
Na koniec cytat z książki Kelly Gallagher „Rozbudzanie motywacji do czytania wymaga skomplikowanego zespołu działań. Nie ma prostego narzędzia, które motywowałby do czytania. To, co zachęci jednego ucznia, nie nie musi wpłynąć na innego”
Fragment przytoczonej książki: Tutaj